Jak wygląda gospodarka smarownicza w FUCHS – Jakub Kaszluga
Świadczymy usługi w systemie outsourcingowym. Prowadzimy gospodarkę smarowniczą u klienta, na terenie jego zakładu. Ponadto przejmujemy część obowiązków związanych stricte z utrzymaniem parku maszynowego. Zarządzamy magazynem środków smarnych i chemicznych oraz – mówiąc kolokwialnie – odpowiadamy za smarowanie, czy utrzymywanie różnych innych fluidów, olejów hydraulicznych i chłodziw w maszynach. To nasz core business, na który nakładane są inne zadania. Może to być gospodarka materiałami filtracyjnymi, gospodarka odpadami lub inne działania z tym związane.
Ogólne przesłanie jest takie, że nasz klient powinien bardziej się skupiać na własnej działalności, niż na tych wszystkich rzeczach pobocznych. Takie rozwiązanie gwarantuje profesjonalne wykonania usługi. Klient, jeśli postanowiłby zajmować się tym wszystkim we własnym zakresie, raczej nie będzie miał tak dobrze wyszkolonego personelu.
Podzieliliśmy portfel klientów i w tym momencie odpowiadam za grupę z branży lotniczej. Pod sobą mam 10 firm. Kursuję głównie między Gliwicami a Rzeszowem, Kaliszem i Wrocławiem. Czasami zdarza się, że po drodze odwiedzam też mniejsze zakłady niezwiązane z lotnictwem. Jazda samochodem jest integralną częścią mojej pracy, miesięcznie pokonuję od 5 do 8 tys. km.
Muszę jednak przyznać, że przez ostatnie lata bardzo rozwinęły się narzędzia IT, służące komunikacji. Coraz częściej wchodzi w grę praca zdalna czy organizowane są telekonferencje. To pozwala na optymalizację czasu pracy i kosztów.
W samym wdrażaniu usług i pilnowaniu bieżącej działalności nie powinno być już elementu zaskoczenia. Mogą zaskakiwać problemy, które pojawiają się nagle oraz sposoby, w jakie ludzie na nie reagują. Często obserwujemy przepychanki w zakładach pomiędzy poszczególnymi działami. My staramy się być gdzieś pośrodku i pomagać.
Jeśli chodzi o know how, FUCHS ma chyba najlepsze zaplecze w skali kraju: bardzo rozbudowany dział product managerów, służby techniczne, jeżdżących inżynierów, laboratoria z kompetentnym personelem. Powiedziałbym nawet, że ilość doktorów w stosunku do liczby pracowników jest zdecydowanie powyżej średniej. To sprawia, że wszelkiego rodzaju problemy techniczne są szybko rozwiązywane.
Często zdarza się, że nasi klienci nie prowadzili wcześniej ewidencji wydań środków smarnych, znany im był tylko ruch magazynowy. My przygotowujemy raport szczegółowy. Powiem szczerze – danych do analizy mamy bardzo dużo i natychmiast potrafimy bardzo szybko wyciągnąć interesujące nas informacje.
Ewidencjonujemy każdą “dolewkę” – miesięcznie robi się z tego jakieś 5 tys. linijek w Excelu! Dzięki temu nasi klienci znają pełną historię wszystkich urządzeń. Wiedzą gdzie dany środek został użyty. Mało tego. Na koniec kontraktu dostają takie raporty w paczce. Te dane są ich własnością.
Dziękuję za rozmowę