Pojazdy elektryczne. Najnowsze rozwiązania i prognozy

2209 wyświetleń

Elektryfikacja pojazdów to temat, który pojawia się na ustach wszystkich, nie tylko zapalonych miłośników motoryzacji. Coraz więcej mówi się o redukcji emisji spalin i pomóc w tym miałyby właśnie pojazdy napędzane prądem. Jaka jest perspektywa 2023 roku i czy rzeczywiście warto dziś rozważać wybór samochodu elektrycznego? Sprawdzamy najnowsze trendy i informacje.

Przyszłość samochodów elektrycznych. Perspektywy wzrostu

Minione lata upłynęły na dyskusji na temat tego, czy auta elektryczne zajmą pokaźną część rynku motoryzacyjnego, ale również, jaki będzie zakres tej ekspansji.

Bo o tym, że producenci aut stawiają na elektryfikację nie trzeba nikomu mówić. Giganci tacy jak Volkswagen (Volkswagen Trinity), KIA (KIA EV9), ŠKODA (ŠKODA ENYAQ iV), Ford (Ford Focus Electric), Toyota (Toyota PROACE Electric) czy BMW (BMW iX) mają już w swoim portfolio, obok aut spalinowych i hybrydowych, modele wyłącznie elektryczne. I jest ich coraz więcej.

Na horyzoncie malują się perspektywy dalszego wzrostu w segmencie aut elektrycznych.

  • W 2022 roku zarejestrowano na świecie ponad 7,7 mln nowych osobowych samochodów elektrycznych typu plug-in,
  • Po drogach jeździ obecnie prawie 20 mln osobowych pojazdów elektrycznych,
  • W skali globalnej spodziewamy się, że przy obecnie oczekiwanych celach regulacyjnych, udział pojazdów elektrycznych (BEV, PHEV i FCEV) osiągnie 45%,
  • Analitycy branżowi szacują, że do 2040 roku sprzedaż samochodów elektrycznych przewyższy sprzedaż pojazdów z silnikiem spalinowym,
  • Unia Europejska ogłosiła cel zerowej emisji dla nowych samochodów do 2035 roku,
  • Już siedem marek OEM zobowiązało się do 100-procentowej sprzedaży EV do 2030 roku na terenie UE,
  • Do 2025 r. polski segment samochodów elektrycznych powiększy się ponad 14-krotnie: z ok. 20 tys. do 290 tys. – przewiduje Polskie Stowarzyszenie Paliw Alternatywnych (PSPA).
Źródło: Statista Mobility Market Outlook

Powody tak gwałtownego rozwoju rynku aut elektrycznych są różne. Jednym z nich są państwowe i ponadpaństwowe regulacje, których celem jest zmniejszenie emisji. Mowa głównie o programie „Fit for 55”. We wspomnianym dokumencie organy UE wskazują na konkretną datę – do 2030 emisja gazów cieplarnianych ma się zmniejszyć o 55 procent. Natomiast już do 2050 cała Unia ma być neutralna klimatycznie. Konsekwencje? Od 2035 roku prawdopodobnie nie kupi się już nowego samochodu z silnikiem spalinowym. A przynajmniej nie na terenie Unii Europejskiej. Już do końca drugiej dekady XXI wieku Komisja Europejska formułuje cel około 60-procentowej sprzedaży EV.

Zmiany widać również na poziomie regionalnym, bo już ponad 150 miast w Europie stworzyło przepisy dotyczące dostępu metropolitalnego dla samochodów o niskiej emisji oraz odrębne dla aut zanieczyszczających środowisko.

Zresztą również za oceanem zmienia się polityka klimatyczna. Na przykład administracja Bidena wprowadziła nowe założenie: 50% pojazdów elektrycznych do 2030 roku.  

Jak wynika z prognoz instytutu McKinsey, w skali globalnej udział pojazdów elektrycznych (BEV, PHEV i FCEV) osiągnie 45% w perspektywie 10 lat.

Jaki jest koszt ładowania samochodu elektrycznego w 2023 roku?

Prognozy jasno wskazują na wzrost popularności „elektryków”. Ale teoria to jedno, a praktyka to drugie. Większość kierowców wciąż zastanawia się nad kwestiami praktycznymi, na przykład nad tym, ile będzie ich kosztować „elektryk”.

Obecnie (2023) stawki wyglądają mniej więcej tak:

  • Ładowanie AC: średnio 1,20 zł/kWh,
  • Ładowanie prądem stałym DC: około 1,80 zł/kWh,
  • Ładowanie DC powyżej 100 kW: około 2,20 zł/kWh.

Ceny mogą się różnić w zależności od sieci, z jakiej korzystamy, a także od tego, czy posiada się abonament, czy też ładowanie jest jednorazowe. Niektórzy dostawcy decydują się też na opcję stałej opłaty za pełną sesję ładowania, bez względu na czas i ilość pobranej energii (tak jest w Lotosie). Warto również wiedzieć o tym, że niektórzy operatorzy (np. GreenWay) wyznaczają kilkugodzinne limity użytkowania ładowarki bez opłat czasowych. Z reguły obowiązuje to w godzinach nocnych.

Oczywiście ładować można również „na własną rękę”. Według obecnych stawek wychodzi około 80 groszy za 1 kWh. Ponieważ standardowa pojemność baterii EV wynosi mniej więcej 100 kW, to łatwo obliczyć koszt załadowania do pełnej wartości. Już na pierwszy rzut oka widać, że jest o wiele niższy niż tankowanie benzyną.

Ale gra rozgrywa się o zasięg. Jeśli wynosi on zaledwie 200 kilometrów (niska granica zasięgu, która dotyczy takich modeli jak Opel Combo-e Life czy Mercedes EQB 350 4Matic), to jest to dość rozczarowujący wynik.

Czas ładowania „elektryka” może niektórych zniechęcać, ale…

Oprócz kwestii finansowych pozostają jeszcze inne ważne wątki. Na przykład dotyczące tego, ile minut trzeba poświęcić na „tankowanie” samochodu elektrycznego.

Czas ładowania akumulatorów zależy od dwóch czynników: ich pojemności oraz rodzaju prądu. W stacjach szybkiego ładowania prąd o mocy 130 kW jest w stanie naładować dobrej jakości akumulator (np. w ŠKODA ENYAQ iV) w niecałą godzinę.

Mniejsza moc ładowania to oczywiście dłuższy czas (niekiedy cała noc), a mniej pojemny akumulator to z kolei konieczność częstego i czasochłonnego doładowywania. Może to być uciążliwe podczas codziennego użytkowania pojazdu.

… Jest nadzieja na superszybkie ładowanie

Problemy, o których tu mowa, mogą już niebawem zniknąć. Z nowatorskimi rozwiązaniami wychodzi na przykład koncern Toyota. Jej przedstawiciele zapowiadają prawdziwą rewolucję: ładowane w zaledwie 15 minut baterie już w 2025 roku. 

Ma to być możliwe za sprawą autorskiego prototypu baterii litowo-jonowej ze stałym elektrolitem, nad którą Toyota pracuje od kilku lat.

Nie wiadomo, czy w następstwie za japońskim producentem podążą inne marki samochodowe, ale na pewno takie informacje są bodźcem dla kolejnych naśladowców. 

Elektryfikacja. Przyszłość motoryzacji?

Żeby trend elektryfikacji na dobre zagościł na drogach, potrzebne są zmiany nie tylko w świadomości samych kierowców (liczy się ich nastawienie, otwartość na nowości), ale także w technologii. Dopóki baterie nie będą pojemniejsze, a punkty ładowania bardziej dostępne, nie można mówić o pełnej rewolucji.

Natomiast im więcej pojawi się na rynku rozwiązań wspierających EV, tym niższe będą ich koszty dla kierowców. Niewykluczone, że już za dziesięć czy piętnaście lat elektryczna mobilność, również ta współdzielona, będzie realną alternatywą dla posiadania samochodu spalinowego.

Autor
Zespół FUCHS
Inspirujemy i motywujemy. Grupa FUCHS to firma z niemieckimi korzeniami, która opracowuje, produkuje i sprzedaje środki smarne oraz produkty pokrewne od ponad 85 lat – dla praktycznie wszystkich obszarów zastosowań i sektorów. Firma FUCHS to synonim obietnicy: technologia, która się opłaca.

MAGAZYN FUCHS

Zasubskrybuj magazyn, wybierz kategorie aby przed innymi otrzymywać aktualności i oferty produktowe

Wybierz obszar który Cię interesuje:*
Zgoda na przetwarzanie danych*
Zgoda na otrzymywanie drogą elektroniczną informacji handlowych*