fbpx

Portal ekspercki

Portal ekspercki

TOP

Józef Bożek – pechowy i nieco zapomniany twórca powozu parowego


Czy wiesz, że…

Józef Bożek, obok George’a Stephensona, zasłynął jako konstruktor powozu
napędzanego parą.

Przez wiele lat był on dla historyków postacią-zagadką, bo nie wiadomo było, czy uznawać go za Polaka, czy za Czecha.

Mimo geniuszu konstruktorskiego i wielu stworzonych za życia wynalazków, Bożek odszedł w nędzy i samotności.

XIXstulecie, nazywane niekiedy „wiekiem pary” wyzwoliło prawdziwie twórczy potencjał u wielu konstruktorów. Każdy z niecierpliwieniem wyczekiwał na kolejny przełom w transporcie, który umożliwi podróżowanie jeszcze szybsze, jeszcze tańsze, jeszcze bardziej efektywne.
I wtedy zjawił się Józef Bożek, zwany „Stephensonem spod Bielska”. Dlaczego siłą nie było jego własne nazwisko, tylko nazwisko innego wynalazcy? Dlaczego dziś niewiele osób pamięta o tym, że drugi na świecie samochód parowy zbudował Polak?

Polak ze Śląska Cieszyńskiego

Józef Bożek (czech. Božek) przyszedł na świat w 1782 roku w podbielskiej wsi Biery na Śląsku Cieszyńskim jako syn miejscowego młynarza. Od dziecka przejawiał zainteresowanie wynalazkami i eksperymentowaniem.
Jego pasje skupiały się najpierw wokół kół młyńskich, którymi ze zrozumiałych względów się otaczał. Potem zdolne dziecko zaczęło wyrabiać własne zegary z drewna.

W 1803 roku, a więc mając 21 lat, młody Bożek wyjechał na studia – najpierw do Brna (matematyczne), potem do Pragi (filozoficzne). W tym okresie sam utrzymywał się ze swojego rozwijanego w wieku młodzieńczym hobby. Naprawiał więc zegary, ale też zdobył opłacalną umiejętność grawerowania sygnetów.

Natomiast czasy studiów, szczególnie tych filozoficznych, nie były dla niego zbyt owocne.
Młody konstruktor wiedział już bowiem, że jego prawdziwym powołaniem jest mechanika. W spełnianiu marzeń, nawet mimo bardzo niskich lokat, pomógł mu Franciszek Józef Gerstner, profesor Politechniki Praskiej. W 1805 roku Bożka zatrudniono na stanowisku mechanika i mistrza zegarmistrzowskiego właśnie na tej uczelni.

To właśnie w tamtejszym Instytucie Politechnicznym Józef Bożek na dobre rozwinął swoje skrzydła.
Urządził tam własną halę wynalazków, konstruując takie dzieła jak zegar precyzyjny, protezy rąk, maszyna do szlifowania zwierciadeł czy automatyczne urządzenie tkackie. Konstrukcje Bożka służyły jako prototypy dla wielu przedsiębiorstw. Zdolny młodzieniec zaprojektował na przykład wagony kolejowe na zlecenie austriackiej huty w Mariazell.

Para w ruch

Największym dążeniem, marzeniem i pragnieniem Józefa Bożka była praca nad pojazdem parowym i skonstruowanie takiego nowatorskiego wynalazku. Udało się to w 1815 roku, gdy genialny twórca stworzył pierwszy na kontynencie europejskim powóz z napędem parowym. Dwa lata później zaprojektował natomiast silnik parowy. Co ciekawe, Bożek był pierwszym Polakiem, który odpowiadał za paro-mobil, czyli pojazd z silnikiem parowym. Jeździł nimi po praskich ulicach, wzbudzając niemałą sensację.

Bożek nie miał jednak świadomości tego, że już w 1814 roku inny wynalazca, anglik George Stephenson, wynalazł swój własny parowy prototyp. I to on odbił się szerokim echem na świecie.

Pojazd Bożka – czym się wyróżniał?

Powóz parowy autorstwa Józefa Bożka był wyjątkowy na każdy możliwy sposób. Pamiętajmy bowiem o tym, że ówczesne „samochody” były pokaźnych rozmiarów i wymagały wieloosobowej obsługi. Wyzwaniem konstrukcyjnym w tych maszynach był też ogromny – nawet jak na tamtejsze realia – silnik. Mimo tych trudności, osiągalne prędkości wynosiły zaledwie 18 kilometrów na godzinę.

Wynalazek Polaka okazał się przełomem, bo od tej pory w prowadzenie pojazdu była zaangażowana tylko jedna osoba, a nie kilkoro ludzi. A oprócz kierowcy, jechać mobilem mogło także dwoje pasażerów – i to nawet we w miarę komfortowych warunkach. Poza tym zwiększyła się też prędkość, z jaką można było podróżować. Było to aż 45 kilometrów na godzinę. Jak na początki XIX wieku, taka wartość była naprawdę imponująca.

Polsko-brytyjska wojna o wejście do kanonu legend

Przełom w transporcie lądowym ma dwóch ojców. Pierwszym jest opisywany tu Józef Bożek. Ale tak naprawdę dużo częściej mówi się o George’u Stephensonie. Co sprawiło, że to Brytyjczyk, a nie Polak, trafił do panteonu wyjątkowych wynalazców?

Przede wszystkim, musimy pamiętać o tym, że monarchia Habsburgów – choć kojarzyła się z przepychem – w rzeczywistości była gospodarczo zacofana. Inaczej było na Wyspach Brytyjskich, które były przecież „ojczyzną” wynalazków parowych. Tamtejsze instytuty i rządy nie bały się inwestować w tego typu innowacje, dostrzegając w nich nie tylko potencjał dla ludzkości, ale i szansę wzbogacenia się. A w wyniku późniejszych problemów na rynkach międzynarodowych, brytyjscy przemysłowcy rozpaczliwie szukali tańszego środka transportu niż podróżowanie konno (ze względu na zbyt wysoką cenę paszy) i gotowi byli sporo weń zainwestować.

Po drugie, przeszkodą były kwestie polityczno-komunikacyjne. Wielka Brytania była wówczas zablokowana przez Napoleona Bonapartego. Siłą rzeczy pojawiła się więc „granica” informacyjna. Pewne fakty nie docierały na kontynent, zatem Bożek po prostu się spóźnił. Mimo niewielkiej różnicy wieku między obydwoma wynalazcami (Wyspiarz był o rok młodszy) i mimo dość krótkiego odstępu czasowego, to jednak Stephenson okazał się inicjatorem.

Trzecią kwestią były znajomości. Co złośliwi uważają, że to koneksje, a nie perspektywa czasowa, zadecydowały o sukcesie Brytyjczyka. Ten miał bowiem znać bogatych mecenasów. Natomiast Polak ze Śląska Cieszyńskiego nie miał takiego przywileju, więc nie miał prawa się przebić.

Mniej więcej do połowy lat 30., Józef Bożek dał się poznać jako pracowity, ale niestety niezbyt doceniany twórca. W tym samym czasie niemal jego rówieśnik i równy pod względem geniuszu George Stephenson, cieszył się sławą i bogactwem.

Polak czy Czech?

Choć sam Bożek nigdy nie rozmyślał nad swoją tożsamością etniczną, to historycy już jak najbardziej. To oni projektowali spór o to, kim w zasadzie był konstruktor: Polakiem czy Czechem? Któremu narodowi przypisuje się w związku z tym zasługi?

Większość źródeł podaje, że Józef Bożek był jednak Polakiem, urodzonym w polskiej rodzinie, chociaż na terenie Śląska Cieszyńskiego. A ten podlegał wówczas pod monarchię habsburską i sąsiadował bezpośrednio z Czechami. Co więcej, spora część mieszkańców tych terenów mówiła płynnie po czesku. Badaczom życia Bożka z pewnością nie pomagał jednak fakt, że większość swojego życia mężczyzna spędził w Pradze. Tam też powstały wszystkie jego wynalazki. W tym mieście dokonał również żywota.

Niedoceniony geniusz

Polski inżynier ze Śląska Cieszyńskiego poświęcił swoim wynalazkom praktycznie całe życie. Nigdy jednak nie cieszył się przez te dziesięciolecia zasłużoną popularnością. Ani Polacy, ani Czesi nie byli zbytnio zainteresowani finansowaniem jego projektów. Także po śmierci nie został zapamiętany jako pierwszy konstruktor powozu parowego, bo wyprzedził go i pod względem czasu, i pod kątem popularności, zdolny równolatek z Wysp Brytyjskich.

Także przykre okoliczności losu przyczyniły się do tego, że Bożek popadł zarówno w zapomnienie, jak i nędzę. Pożar łodzi, liczne utrudnienia ze strony nieprzychylnych mu urzędników (np. brak zgody na pokazowy przejazd samochodem z Pragi do Wiednia) – obniżyły „potencjał marketingowy” wynalazków. A było ich w sumie 29 – zapis o takiej ich liczbie znalazł się w rejestrze ks. Szersznika. Wśród tych najbardziej spektakularnych, oprócz urządzeń na parę, znalazł się na przykład katapult okrętowy.

Bożek odszedł w zapomnieniu, samotności i ubóstwie w 1835 roku, a więc przeżywszy 53 lata. Dziś jednak, ponad pół wieku po jego odejściu, coraz więcej mówi się o przywróceniu mu należnej chwały. Na przykład wielu czeskim ulicom i instytutom naukowym nadaje się dziś nazwisko Bożka. W Polsce wynalazca ten ceniony jest raczej lokalnie i regionalnie, a nie ogólnokrajowo.

Źródła:
1 zdjęcie - https://pl.wikipedia.org/wiki/J%C3%B3zef_Bo%C5%BCek#/media/Plik:Josef_Bozek_Erfinder.jpg

Inspirujemy i motywujemy. Grupa FUCHS to firma z niemieckimi korzeniami, która opracowuje, produkuje i sprzedaje środki smarne oraz produkty pokrewne od ponad 85 lat – dla praktycznie wszystkich obszarów zastosowań i sektorów. Firma FUCHS to synonim obietnicy: technologia, która się opłaca.